Przynęty drobnoziarniste, tak rewelacyjnie skuteczne w łowieniu ryb spokojnego żeru, mają tylko jedną wadę – trudno zakłada się je na haczyk. Nowy klej rozwiązuje ten problem.
Małe, ale łowne. Ciesząc się taką opinią wśród wielu wędkarzy, przynęty partykularne szybko zyskały coraz większą popularność. Wędkarze już dawno zwrócili uwagę na skuteczność także małych przynęt zwierzęcych, takich jak chociażby białe robaki. Żaden spławikowiec chyba sobie już dziś nie wyobraża łowienia bez białych robaczków, żaden leszcz nie potrafi oprzeć się tak intrygująco ruchliwemu kąskowi. Niezwykła popularność białych robaków nie jest przypadkowa: przynęta ta jest rewelacyjnie skuteczna, łatwo założyć ją na haczyk i pewnie się na nim trzyma.
W przypadku zbóż oraz przynęt drobnoziarnistych, takich jak kukurydza, konopie, orzechy, groch i fasola, coś takiego jest zupełnie nie do pomyślenia. W Anglii przynęty drobnoziarniste były znane wędkarzom już w połowie lat siedemdziesiątych, czyli jeszcze przed początkiem ery kulek proteinowych. Wielu tamtejszych wędkarzy do dzisiaj uważa, że ziarno zbóż jest najlepszą przynętą na karpie. Luźno rzucona do wody zanęta drobnoziarnista prawie zawsze prowokuje ryby do bardzo intensywnego żerowania. Cały problem sprowadzał się jednak do tego, jak założyć lub przymocować do haczyka tak małe ziarenko. Przebiegli wędkarze zaczęli eksperymentować z różnymi klejami, żeby przynęta pewnie trzymała się haczyka lub przyponu włosowego. Efekty poszukiwań nowych rozwiązań nie były jednak rewelacyjne.
Jak żelatyna.
Teraz mamy już Stikit, klej, który stworzono specjalnie z myślą o sklejaniu ze sobą przynęt drobnoziarnistych. Stikit jest bezbarwny, nie ma własnego zapachu ani smaku. Pod tym względem można go przyrównać do żelatyny. Klej ten umożliwia mocowanie do haczyka (lub zakładanie) nawet najmniejszych przynęt partykularnych.
Stikit jest zupełnie nieszkodliwy dla zdrowia i środowiska. Nawet jeżeli ryba połknie przynętę z klejem, a nie uda się jej zaciąć, nic się jej nie stanie. Klej do przynęt drobnoziarnistych sprzedawany jest w plastikowych pudełeczkach. Wielu wędkarzy zapyta się pewnie teraz, jak kleić Stikitem. Proszę bardzo.
Najpierw musimy nabrać na wilgotny palec trochę kleju i uformować z niego małą kulkę. Następnie obtaczamy kulkę przynętą drobnoziarnistą, aż powierzchnia kleju przestanie być widoczna. Należy przy tym zwrócić uwagę, żeby sklejana ze sobą przynęta była zawsze sucha, gdyż mokre lub tłuste ziarenka nie trzymają się zbyt dobrze na Stikicie. Jakie przynęty będziemy ze sobą kleić, to już kwestia gustu. W Anglii na przykład, większość wędkarzy używa tego kleju, żeby nareszcie bez problemów móc łowić na konopie. Konopie cieszą się przecież w całym wędkarskim światku legendarną sławą, zarówno jako zanęta, jak i przynęta. Do tej pory łowienie na ziarenka konopi, a konkretnie zakładanie ich na haczyk, nie było łatwe. Jeżeli się to udawało, to łowiło się tylko na pojedyncze ziarenko. „Stworzenie” większej przynęty z konopi, żeby można było łowić na nią na przykład karpie, było dotąd zupełnie niemożliwe.
Kulki z konopi
Nowy klej daje wędkarzom wiele nowych możliwości. Gotujemy tylko konopie przeznaczone do nęcenia. Konopie, na które będziemy łowić, należy jednak namoczyć w wodzie (20-40 minut), gdyż w przeciwnym przypadku będą one znacznie jaśniejsze od zanęty. Jeżeli przynęta i zanęta mają mieć dokładnie ten sam kolor, musimy pozwolić ziarenkom konopi skiełkować. Po dwóch, trzech dniach zaczynają kiełkować, a wtedy chyba żadna ryba spokojnego żeru nie potrafi im się oprzeć.
Po obtoczeniu kulki z pasty Stikit nasionami konopi, otrzymujemy doskonałą przynętę na wiele gatunków ryb. Wielkość takiej kulki, choć oczywiście kształt także może być dowolny, zależy tylko od nas samych. Proszę się nie obawiać, że podczas łowienia konopie odkleją się w wodzie. Będą się pewnie trzymały haczyka nawet podczas wędkowania w rzece o silnym prądzie.
Stikit ma ciężar właściwy zbliżony do ciężaru wody, więc przynęta zawsze opada w kierunku dna tylko pod wpływem własnego ciężaru. Jeżeli jednak ktoś chce łowić na unoszącą się nad dnem przynętę, wystarczy, że weźmie najpierw kawałeczek korka (lub jakieś inne ciało pływające), wciśnie go w kulkę z kleju i dopiero wtedy obtoczy ją przynętą. Możecie być wtedy pewni, że Wasza przynęta będzie pięknie unosiła się nad dnem, niezależnie od tego czy założycie ją bezpośrednio na haczyk, czy zastosujecie przypon włosowy.
Kuliste i kanciaste
Kolejna zaleta: z kleju Stikit możemy uformować kulkę, kostkę lub mały płaski placuszek. W wodzie kształt masy z kleju prawie nigdy nie zmienia się. Bardzo dobre wyniki uzyskuje się na kulki obklejone śrutą do karmienia akwaryjnych karpi koi. Pokarm ten można kupić we wielu sklepach zoologicznych. Znam pewnego wędkarza, który złowił na tę przynętę dwa karpie o masie ponad 15 kg. Śruta ta doskonale nadaje się na przynętę, gdyż rozmięka w wodzie dopiero po 6 godzinach wędkowania.
Kolejną przynętą, którą z powodzeniem możemy skleić za pomocą pasty Stikit, są castery (oczywiście pod warunkiem, że będą suche). Żywe białe robaki nie dają się zbyt dobrze sklejać, gdyż wydzielają amoniak, który rozpuszcza masę klejącą.
Kukurydza także jest trochę kłopotliwa. Dobrze sklejają się jedynie suche ziarenka (sprzedawane w sklepach spożywczych do samodzielnego wykonania popcornu). W wodzie małe ziarenka szybko pęcznieją do normalnej wielkości.
Z sześciu ziarenek otrzymamy przynętę odpowiadającą wielkością kulce proteinowej. Jeżeli chcemy łowić na mniejszą przynętę, powinniśmy przykleić tylko po jednym ziarenku z obydwu stron haczyka. Do nęcenia najlepiej używać kukurydzy mrożonej lub z puszki.
Kilka sztuczek
Nowa pasta do klejenia przynęt udowodniła już swą skuteczność podczas łowienia kleni, brzan i karpi. Bez przesady można też powiedzieć, że znacznie ułatwiła wędkowanie z zastosowaniem przynęt drobnoziarnistych i casterów.
Niektóre sztuczki, stosowane przez łowiących, dodatkowo zwiększają skuteczność sklejanych ze sobą przynęt. Wielu kolegów robi z gotowej już kulki malutki placuszek. Taka spłaszczona przynęta opada w wodzie powolnym ruchem wahadłowym, nie zapada się w mule, nie znika wśród roślinności wodnej. Na tę przynętę bardzo dobrze biorą klenie.
Inni wędkarze obklejają kulkę ze Stikitu nie gotowanymi ziarenkami konopi i moczą całość przez 24 godziny w środku zapachowym, używanym do łowienia karpi. Konopie pęcznieją, wchłaniają w siebie zapach atraktora i stają się niezwykle atrakcyjnym kąskiem dla wielu ryb. Podobnie można postąpić także z innymi przynętami pęczniejącymi w wodzie, na przykład z grochem.
Fajna sprawa , przeszukuje Net , bez rezultatow . Nigdzie tego kleju nie ma 🙁 .