Wędkarz, który pozna zwyczaje pokarmowe leszczy, potrafi także wybrać odpowiednią metodę i przynętę na te ryby.
Leszcze są typowymi rybami stadnymi, dokładnie tak samo jak brzany. W rzeczywistości jednak, stadne zwyczaje leszczy są znacznie silniej rozwinięte, niż u innych gatunków ryb. Najlepiej widać to na przykładzie zachowania się podczas pobierania pokarmu. Jeżeli leszcze nie chcą żerować, to nawet najbardziej apetyczna przynęta, podana w sam środek stada, nie robi na nich najmniejszego wrażenia. Czasami brak zainteresowania pokarmem może trwać kilka godzin. Nagle, zupełnie niespodziewanie i nie wiadomo dlaczego, wszystkie leszcze zaczynają pobierać pokarm i wędkarz łowi jedną rybę za drugą. Dobre brania też potrafią skończyć się z minuty na minutę, a wtedy już do końca dnia nie udaje się złowić ani jednej ryby. Leszcze zjadają larwy owadów, ślimaki oraz w znacznie mniejszych ilościach naczyniową roślinność wodną i glony. Z wędkarskiego punktu widzenia nie jest to aż tak istotne, czym dokładnie odżywiają się leszcze. Znacznie ważniejsze jest poznanie sposobu pobierania pokarmu. Leszcze odżywiają się pokarmem zbieranym z dna. Oczywiście czasami, tak jak inne ryby denne, żerują także w średnich partiach wody lub nawet pod samą powierzchnią. Jest to jednak bardziej wyjątkiem, niż regułą. Żerujący normalnie leszcz przyjmuje pozycję głową w dół, zbliża wargi do interesującego go pokarmu, otwiera trąbkowaty pysk i zasysa. Dzieje się tak, gdy pokarm leży na dnie. Leszcz nie zawsze jednak wciąga pokarm do pyska. Czasami stosuje także inną technikę poszukiwania pokarmu, polegającą na poruszaniu dna strumieniem wody wypuszczanym z pyska. Wiele drobnych bezkręgowców wodnych żyje bowiem tuż pod powierzchnią mulistego dna. Strumień wody wypuszczony przez leszcza “wzbudza” delikatny muł, dzięki czemu odsłaniają się lub wypłukują organizmy żyjące w dnie i już bez większych problemów są one zjadane przez rybę. Jeżeli ktoś chce, może to nazwać ryciem w dnie lub “buchtowaniem”, choć w rzeczywistości leszcze nie są w stanie tak przekopywać dna, jak czynią to liny i karpie. Charakterystyczna dla leszczy technika pobierania pokarmu ma jednak pewną wadę, gdyż ryba prawie zawsze wciąga do pyska także mnóstwo niejadalnych rzeczy. Stąd też wziął się zwyczaj leszczy, o którym powinien wiedzieć każdy wędkarz. Leszcze dokładnie “przepłukują” swój pokarm. Polega to na wielokrotnym wciąganiu do pyska i wypluwaniu pożywienia, aż będzie na tyle czyste, że będzie można je połknąć. Jeżeli ktoś chciałby dokładniej się temu przyjrzeć, powinien kiedyś poobserwować żerowanie leszczy w akwarium.
Płukanie pokarmu
Ryba ustawia się łbem do dołu i wciąga do pyska pokarm z niewielką ilością mułu lub drobnego piasku. Następnie leszcz unosi ogon jeszcze o kilka centymetrów do góry, wypluwa wszystko co ma w pysku i wciąga z powrotem tylko kawałek chleba lub białego robaka. Czasami oczyszczanie pożywienia z piasku sprowadza się nawet do pięcio- lub sześciokrotnego wypluwania i wciągania do pyska. Nadzwyczaj interesujące jest też obserwowanie ruchów spławika, gdy leszcz bawi się przynętą. Małe przynęty są przeważnie kilkakrotnie wypluwane i natychmiast wciągane do pyska. Jeżeli leszcze mają do czynienia z bardzo dużą przynętą, wytrwale ją podskubują i starają się rozdzielić na mniejsze kawałki. Kulę ciasta wielkości pomarańczy potrafią “obrabiać” nawet przez kilka godzin, aż w końcu stanie się taka mała, że mieści się w pysku ryby. Ze średniej wielkości przynętą, powiedzmy z rosówką „w sam raz” na 2,5-kilogramowego leszcza, nie bawią się tak długo i od razu ją połykają. Szczególnie, gdy dno jest twarde i ryba nie wciąga razem z przynętą zbyt dużo mułu lub piasku do pyska. Leszcze szukające pożywienia w mulistym dnie zdradzają swoją obecność wydostającymi się na powierzchnię pęcherzykami gazu. Ryby wciągają pokarm, muł i pęcherzyki gazu do pyska, a następnie wypuszczają gaz przez pokrywy skrzelowe. Oczywiście pęcherzyki gazu uwalniają się też w wyniku poruszania osadów dennych i również unoszą się ku powierzchni. Trąbkowaty pysk leszcza jest stosunkowo maty. Pojedyncze ryby nie powodują więc uwalniania zbyt wielu pęcherzyków gazu, jednak jeżeli żeruje cale stado, w miejscu tym na powierzchni wody wyskakuje mnóstwo bąbelków. Bardzo często tworzą się też obłoczki z mułu i w wielu łowiskach można zlokalizować stado żerujących leszczy na podstawie zmętnienia wody.
Widoczne na powierzchni zmętnienie wody
Wielu wędkarzy uważa przy tym, że woda w miejscu żerowania leszczy staje się tak mętna, jakby po dnie przegalopował tabun koni. Prawda jest jednak taka, że ciemne, burzowe “chmury mułu” powstałe w wyniku żerowania leszczy można zaobserwować tylko w małych i płytkich łowiskach z wodą stojącą lub bardzo wolno płynącą. W szerokich i głębokich rzekach lub jeziorach oznaką żerowania leszczy jest tylko minimalna zmiana zabarwienia wody. Ewentualne spostrzeżenie takiego zmętnienia możliwe jest tylko przy bardzo dokładnym obserwowaniu łowiska. W przypadku łowienia w rzece nie wolno oczywiście zapominać, że ryby żerują powyżej widocznego zmętnienia wody. Odległość ta zależy od głębokości wody i siły prądu. Wydaje się, że leszcze unikają jasnego światła i dlatego latem żerują głównie wieczorem, w nocy i wcześnie rano. Przypominam sobie jednak wiele wyjątków od tej reguły, gdy olbrzymie leszcze świetnie mi brały w płytkiej i czystej wodzie w samo południe. Dla ścisłości dodam jednak, że były to pochmurne lub deszczowe dni, względnie silny wiatr marszczył powierzchnię wody.