Jak zrobić pilota – duży spławik

Jeśli łowimy w małych rzekach sandacze na martwą rybkę, duże spławiki są absolutnie zbędne. Wędkarzowi w zupełności wystarczy samodzielnie wykonany pilot.
Podobnie jak różnym przedmiotom życia codziennego, tak i spławikom przyglądam się z dość mieszanymi uczuciami. Co prawda przez ostatnie kilkaset lat nikt nie wymyślił ładniejszego i lepszego wskaźnika brań, ale dopiero kiedy spławik „leży”, wędkarz potrafi docenić jego zalety. „Leży”, znaczy właściwie: pływa na powierzchni wody. Jest to ten najwspanialszy moment, kiedy spławik pływa właśnie tam, gdzie powinien. Teraz wędkarz może sobie wygodnie usiąść i napawać się tym, co czyni łowienie tak pięknym. Nie należy przejmować się krytyką wędkowania na siedząco, gdyż jest ono naprawdę bardzo przyjemne. Pod warunkiem oczywiście, że nie siedzimy na skrzynce, taborecie lub wiadrze, gdyż „wygoda” tych siedzeń sprawia, że łowienie – zamiast być przyjemne od razu staje się męczarnią. Wróćmy jednak do łowienia. Kolorowy spławik kołysze się na ciemnej powierzchni wody, w powietrzu wyczuwa się napięcie i nadzieję, a wszystkie stresy dnia codziennego schodzą na dalszy plan.

Olbrzymie emocje

Bardzo lubię łowić sandacze na spławik. Każde branie wyzwala we mnie olbrzymie emocje. Spławik bardzo rzadko całkowicie znika pod wodą. Czasami rozpoczyna wędrówkę po powierzchni, czasami stoi w jednym miejscu i tylko trochę podryguje, kiedy indziej zaś wykłada się na wodzie, tak jakby było to branie leszcza. Wędkując w małych rzekach i kanałach często rezygnuję z przyglądania się spławikowi i łowię ze zwykłym małym pilocikiem naciągniętym na żyłkę. Haczyk przywiązuję bezpośrednio do żyłki głównej 0,25 mm, ołowiana śrucina przytrzymuje martwą rybkę na dnie, a pilot ma możliwość swobodnego przesuwania się na żyłce. Na bardzo podobny zestaw z plastykowym spławikiem (także bez stopera) uczyłem się jako młody chłopak łowić węgorze. Każda wędrówka spławika po powierzchni wody oznaczała branie, a ryba nie czuła żadnego oporu. Co zaś się tyczy mojego zestawu na sandacze, to na początku kilkakrotnie miałem dość dziwne brania, podczas których korkowy pilot po prostu znikał pod wodą. Zagadka wyjaśniła się po dokładniejszych oględzinach „korka”. Nowoczesne piloty wykonywane są z tworzyw piankowych i są one dobrze polakierowane. Mój korek był tradycyjny, miał duże pory, z czasem nasiąkał więc wodą i najzwyczajniej w świecie tonął. Co prawda było to przyjemnie podniecające, ale oczywiście nie kończyło się złowieniem ryby. Po wielu eksperymentach z pilotami z innego tworzywa, małymi kulami wodnymi, różnymi spławikami i wskaźnikami brań stosowanymi przez muszkarzy, zdecydowałem się w końcu na mały korkowy spławik. Po doklejeniu krótkiej rureczki stawał się bardzo sympatycznym spławikiem przelotowym, doskonale nadającym się na pilota. W pewnym momencie jednak okazało się, że w sklepach nie można już kupić korkowych spławików. Od tamtej pory łowię już tylko z pilotami własnej produkcji.

Wykonanie

Przewiercić na wylot mały kawałek balsy i wkleić w niego kawałek pręcika z włókna szklanego. Nadać balsie ogólny kształt strugając ją nożem, a następnie zamontować pręcik pilota w uchwyt wiertarki (zdjęcie 1).

Po krótkiej obróbce papierem ściernym, balsa staje się bardzo gładka (zdjęcie 2). Biała farba podkładowa utwardza miękkie drewno (zdjęcie 3). Po polakierowaniu na biało, pomalować górną część pilota fosforyzującą farbą (zdjęcie 4). Na koniec wetknąć lub lepiej przykleić uszko do przeprowadzenia żyłki (zdjęcie 5). Cały zestaw jest bardzo prosty. Haczyk, ołowiana śrucina, pilot (zdjęcie 6), a do tego świeża martwa rybka. Ostrożny sandacz chwytający przynętę nie czuje żadnego oporu.

Przeważnie łowię z otwartym kołowrotkiem kapslowym, gdyż ten typ kołowrotka jest mniej czuły na działanie wiatru. Żyłkę delikatnie zakleszczam w specjalnym klipsie (Line Clip). Metoda ta jest jakby połączeniem łowienia na grunt i na spławik. Nad wodą nie mam problemów z wyborem odpowiedniego ciężarka, ustawianiem gruntu – po prostu zarzucam wędkę. Pilot leży spokojnie na powierzchni i leży. Aż do momentu brania. Od czasu, gdy zrezygnowałem z klasycznego łowienia na spławik i przestawiłem się na zestaw z pilotem, moje wyniki są naprawdę zadowalające.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *