Znacznie pewniejsza jest agrafka, w której końcówkę drutu wprowadza się do małego uszka (zdjęcie 3). Tego typu agrafka jest bardzo często używana do podwieszania ciężarka podczas łowienia karpi.
Do spinningowania przynętami sztucznymi używam tej agrafki tylko z musu, gdyż pod wpływem obciążenia potrafi się ona rozgiąć. Poza tym otwieranie i zamykanie tej agrafki wymaga trochę wysiłku i nie zawsze udaje się za pierwszym razem. To samo dotyczy bardzo popularnej wśród wędkarzy agrafki przedstawionej na zdjęciu 4. Czy próbowaliście już kiedyś zaczepić tą agrafką uszko woblera? Trzeba się przy tym nieźle namęczyć.
Dolar za sztukę
Najlepsze agrafki i karabińczyki z agrafką, jakie znam, produkowane są w Ameryce. Są to Cross-Lock firmy Berkley (zdjęcie 5) i Duolock firmy Sampo (zdjęcie 6). Niestety, obydwa te modele krętlików z agrafkami, miejmy nadzieję, że tylko na razie, nie są jeszcze masowo sprowadzane do Europy. Poza tym są one stosunkowo drogie. Kompletny Duolock (karabińczyk z agrafką) kosztuje w USA trochę ponad jednego dolara za sztukę!
Omawiana agrafka nigdy nie ma prawa otworzyć się podczas holu. Producenci Duolock-ów podają nawet wytrzymałość swojego wyrobu.
Niestety, jak już wspomniałem, agrafki te (także z karabińczykami) nie są jeszcze ogólnie dostępne w naszym handlu, są jedynie znacznie gorsze jakościowo podróbki.
Spinningując małymi woblerami lub jigami używam zawsze agrafek Duolock bez karabińczyka (w tym przypadku karabińczyk pogarsza tylko pracę sztucznej przynęty). Agrafka ta pozwala na szybką zmianę przynęty, a jej łagodnie zaokrąglone zakończenie gwarantuje niczym nie skrępowaną pracę woblera lub jiga.
Do samodzielnie wykonywanych metalowych przyponów na szczupaki stosuję zazwyczaj karabińczyki Cross-Lock.
I jeszcze jedno: kolor agrafki i karabińczyka także jest bardzo ważny. Osobiście stosuję się zawsze do pewnej reguły – srebrne karabińczyki w jasny, słoneczny dzień, złote przy dużym zachmurzeniu i czarne podczas łowienia na znacznych głębokościach.
Detal, ale jakże ważny
Karabińczyki i agrafki są często traktowane po macoszemu i mało kto zwraca uwagę na ich jakość. A przecież należą one do jednych z najważniejszych elementów składowych naszego zestawu! Niezależnie od tego, na jaką rybę akurat się nastawiamy, karabińczyk (agrafka) musi wytrzymać nawet największe obciążenie podczas holu.
Tanie karabińczyki i agrafki są przeważnie najsłabszym punktem naszego zestawu i niejednokrotnie mogą być przyczyną utraty dużej ryby.
Nie dość, że są zbyt słabe, co dla wędkarza często oznacza bolesną stratę holowanej ryby lub zerwanie przynęty na zaczepie, to jeszcze powodują niepotrzebne męczenie się ryb, którym udało się odzyskać wolność i pływają przez wiele dni z przynętą w pysku. Poza tym, kiepskiej jakości karabińczyki przeważnie nie obracają się w zadowalający sposób, a to prowadzi do nadmiernego skręcania się żyłki.
Montując wędkę należy zwrócić uwagę, żeby karabińczyk nie był ani za duży, ani za mały, nie był zbyt lekki lub zbyt ciężki. Wielkość i masa karabńczyka muszą zawsze idealnie pasować do zestawu.
Lepiej wydać na ten drobiazg kilka złotych więcej, niż kupować całą torebeczkę „osłabiaczy zestawu”. Tani zakup może nas bowiem bardzo drogo kosztować.