W wędkarstwie muchowym kołowrotek jest jakby trochę niedoceniany. A to błąd. Patrick Daniels powie Wam, na co należy zwrócić uwagę, żebyście mogli możliwie najdłużej cieszyć się swoim kołowrotkiem muchowym.
Co decyduje o jakości kołowrotka muchowego? Pytanie to prędzej czy później zadaje sobie każdy wędkarz muchowy. Czasami jednak dopiero tuż przed podjęciem decyzji o kupnie nowego kołowrotka. Ogólnie można powiedzieć, że kołowrotki muchowe różnią się tylko mechanizmami hamulcowymi i materiałami, z których zostały wykonane. Ceną oczywiście także. W artykule tym skoncentruję się tylko na kołowrotkach przeznaczonych do łowienia lipieni i pstrągów w średniej wielkości rzekach i jeziorach. Pragnę pomóc niektórym z Was, abyście wiedzieli, na co należy zwrócić uwagę podczas kupna nowego kołowrotka. Materiał, z którego produkuje się kołowrotki, jest w pewnym stopniu bardzo ograniczony. Nowoczesne kołowrotki muchowe dzielimy na dwie grupy: te z tworzywa sztucznego i te z metali lekkich. Siedem na dziesięć kołowrotków z tworzywa sztucznego jest wykonanych z włókien węglowych. Pozostałe trzy to modele z plastyku lub z materiału będącego kombinacją plastyku i włókna węglowego.
W przypadku kołowrotków z metali lekkich, sprawa jest jeszcze prostsza, gdyż średnio 19 na 20 produkowanych jest z aluminium. Kołowrotki z tytanu lub stopu innych metali dopełniają reszty.
O jakości decydują detale.
Z wyjątkiem może plastyku, z każdego ze wspomnianych materiałów można wyprodukować doskonały kołowrotek muchowy. Jakość kołowrotka nie zależy bowiem tylko od materiału, z którego został wykonany. O wiele ważniejsza jest jakość wszystkich pojedynczych części wchodzących w skład kołowrotka oraz sposób, w jaki zostały one ze sobą połączone. Liczy się przecież tylko efekt końcowy, a o tym decydują takie „parametry” jak szerokość i średnica szpuli, wykończenie krawędzi szpuli, prowadnica po której ślizga się sznur, hamulec i jeszcze kilka innych drobiazgów. W całej mojej karierze wędkarza muchowego jeszcze nigdy nie straciłem ryby z powodu niewłaściwie działającego kołowrotka. Oczywiście zerwań miałem mnóstwo, ale zawsze winę za to ponosiło coś innego, często były to tez moje błędy. Historie o spalonym mechanizmie hamulcowym lub stopionej mosiężnej tu-lei, na której obraca się szpula, pochodzą raczej ze znacznie przesadzonych ustnych relacji z połowów Big Game na Karaibach. Nad rzeką Traun lub innymi dobrymi pstrągowymi ciekami jeszcze nigdy nie przeżyłem tego typu przygody, a możecie mi wierzyć, że w swoim życiu złowiłem już sporo dużych ryb na muchę.
Hamulec kołowrotka na pstrągi i lipienie powinien w pierwszej kolejności zapobiegać plątaniu się sznura podczas wyciągania go ze szpuli. Często wystarczy tu już nawet minimalny opór.
W większości przypadków będziemy mieli do czynienia z hamulcem typu koło zębate lub hamulcem ciernym. Koło zębate z mechanizmem terkotki jest starszym typem hamulca. Dwa trójkątne kamienie (z metalu lub z tworzywa sztucznego), przeważnie dociskane sprężyną, ślizgają się po kole zębatym na tylnej ściance szpuli. Tylko w nielicznych modelach kołowrotków możliwa jest regulacja siły nacisku sprężyny. Najczęściej hamujemy całą powierzchnią dłoni, wywierając nacisk na zewnętrzną powierzchnię rantu szpuli.
Stary system hamulcowy ma tylko jedną zaletę – kołowrotki z zębatką są stosunkowo tanie. A tak poza tym, w razie potrzeby (odejście ryby!) wędkarz musi bardziej liczyć na swoje wyczucie w palcach niż na hamulec. Znacznie wyżej cenię sobie kołowrotki z ciernym mechanizmem hamulcowym. Jednym ruchem ręki możemy w każdej chwili zmniejszyć lub zwiększyć nacisk na hamującą tarczę cierną, podobnie zresztą jak w zwykłym kołowrotku stacjonarnym z czołowym pokrętłem hamulca na szpuli. W ten sposób można w pełni kontrolować hol (oddawanie sznura) i nawet największa ryba musi w końcu skapitulować. Wielkość lub klasa kołowrotka podawana jest zazwyczaj w numeracji AFT-MA. W przypadku szpuli oznacza to, że ma ona wystarczającą pojemność do nawinięcia sznura danej klasy oraz odpowiedniej ilości podkładu. Backing (podkład) stosowany jest z dwojakiego względu. Po pierwsze jest to niezbędny zapas żyłki podczas holu, gdy kapitalna ryba wyciągnie nam podczas ucieczki cały sznur i wcale nie ma zamiaru się zatrzymać, po drugie zaś, zwiększa średnicę osi szpuli, dzięki czemu zwiększa się żywotność nawiniętego na kołowrotek sznura.