Łowne systemiki do zbrojenia długich twisterów wymyślono na południu USA, w ojczyźnie bassa wielkogębowego. Specjalne haczyki z wygięciem poniżej uszka („Eagle Claw”) są w sprzedaży także w naszych sklepach. W razie potrzeby, przynętę można uzbroić haczykiem druciakiem o długim trzonku, wyginając go kombinerkami.
Zbrojenie a la Texas
W miejscach z dużą ilością zaczepów, takich jak gałęzie i roślinność wodna, szczególnie skuteczny okazał się przyponowy systemik twisterowy Texas Rig. Ołowiany ciężarek o masie 10-20 g ma kształt pocisku i jest wydrążony od spodu, żeby mogła się w nim zmieścić główka twistera. Ciężarek ten naciąga się na żyłkę główną, a następnie dowiązuje się do niej specjalny haczyk z długim trzonkiem wygiętym poniżej uszka. Twistera z pojedynczym ogonkiem, najlepiej imitującego małego węgorza, nakłuwa się przez główkę i wyprowadza haczyk na zewnątrz pół centymetra niżej. Następnie ostrze haczyka, który w tym momencie znajduje się z boku przynęty, wbija się w gumowego węgorzyka (trzonek haczyka powinien układać się równolegle do korpusu przynęty). W tym momencie twister znajduje się idealnie pod ciężarkiem i dla pewności, żeby się nie przesunął, blokujemy ołowiany „pocisk” kawałeczkiem wykałaczki (rysunek na górze). Zaletą takiego systemiku jest możliwość obłowienia każdego miejsca z zawadami bez utraty przynęty. Uwaga jednak na brania. Każde trącenie powinno być skwitowane bardzo energicznym zacięciem, gdyż ostrze haczyka musi najpierw wydostać się z przynęty, a dopiero potem wbija się w pysk ryby.
Na początku sezonu, gdy sandacze trzymają się jeszcze płytkiej wody, z powodzeniem można łowić bez ciężarka (Floating Rig, dolny rysunek). W strefie brzegowej przynęta bez obciążenia daje się bardzo ładnie poprowadzić (naturalnie i powoli). Podczas przechodzenia twistera przez zielsko prawie nigdy nie dochodzi do zaczepów.
Decydując się na systemik Carolina Rig (rysunek pośrodku) możemy dokładnie spenetrować nawet najgłębsze partie wody, a twister będzie zawsze poruszał się mniej więcej pół metra nad dnem. Najpierw montujemy twistera na przyponie o długości 30-40 cm. Postępujemy przy tym dokładnie tak samo, jak podczas wykonywania systemiku Texas Rig, z tym, że nie naciągamy na żyłkę ciężarka. Przypon przywiązujemy do uszka małego karabińczyka, do drugiego uszka krętlika wiążemy żyłkę główną. Najpierw należy jednak naciągnąć na nią 20-30-gramowy ciężarek w kształcie pocisku, a następnie koralik stoperowy, który będzie zapobiegał uderzaniu ciężarka o węzeł żyłki. Podczas spinningowania rzuty muszą być bardzo łagodne, żeby nie doszło do splątania się żyłki. Gumowy węgorzyk atrakcyjnie porusza się nad dnem nawet przy bardzo wolnym kręceniu korbką. Niektórzy wędkarze wolą zakładać na taki systemik żywą rosówkę zamiast twistera. Jedyną zaletą rosówki jest jej intensywny zapach. Przynęta ta jednak łatwo spada z haczyka, nie zawsze nią dysponujemy, a poza tym, i jest to chyba główna wada spinningowania naturalną rosówką, podczas łowienia często zdarzają się zaczepy, gdyż ostrze haczyka jest odkryte.
Kąpiel w papce z robaków
Gumowemu twisterowi także można nadać zapach i to dowolnie wybrany. Wystarczy tylko wykąpać go w odpowiednim roztworze. Wielokrotnie eksperymentowałem już z różnymi atraktorami, jednak żaden z nich nie okazał się „cudownym środkiem”. Najważniejsze jest jednak to, żeby wierzyć w skuteczność stosowanego środka. Możecie mi wierzyć, że wtedy znacznie lepiej się łowi.
Mój „tajny” środek wabiący bardzo odpowiada rybom drapieżnym, jednak wędkarze mogą mieć jednak co do tego podzielone zdania. Twistery moczę bowiem przez kilka dni w papce zrobionej z żywych czerwonych robaków. Nie jest to zbyt apetyczne, ale czego się nie robi, żeby osiągnąć lepsze rezultaty.
Wielkość i kolor twistera zależy od tego, czym w danym momencie odżywiają się drapieżniki.
Jeżeli polują na przykład na stynki, przeważnie decyduję się na małego srebrno-białego twistera z pojedynczym ogonkiem. Jeżeli ryby drapieżne uganiają się za większą zdobyczą, sięgam po większą gumkę w odpowiednim kolorze. Przykładowo duże czarne twistery są rewelacyjnie skuteczne latem – być może dlatego, że do złudzenia przypominają węgorza.