Inne warunki wędkowania, inny zestaw. Jeżeli na dnie nie ma zaczepów, morze jest spokojne, a w wodzie sporo ryb, to powinniśmy raczej łowić na trochę delikatniejszy zestaw. Podczas połowu dorszy i płastugowatych bardzo skuteczny w Bałtyku okazuje się zestaw ze specjalną naciąganą rurką (rysunek 2). Rurkę tę naciąga się na żyłkę przyponową i stopuje koralikami stoperowymi i węzłami. Do karabińczyka przywiązana jest stosunkowo długa (ok. 1,5 m) żyłka z haczykiem. Nad trokiem z rurką znajduje się solidne ramię boczne z drutu, do którego przywiązany jest krótki przypon z żyłki z drugim haczykiem. Podczas gdy górny haczyk porusza się tylko trochę na boki, przynęta na troku z rurką zachowuje się w wodzie w bardzo wyrafinowany sposób. Pod wpływem prądu morskiego i dryfowania łodzi przemieszcza się to tu, to tam i „żywo” faluje tuż nad dnem. Pracując na całej długości żyłki penetruje znaczny obszar łowiska i skutecznie prowokuje duże ryby do brania. Ze względu na to, że rurka zamontowana jest przelotowo, wędkarz bez trudu zauważa nawet najbardziej delikatne brania. Chwytająca do pyska przynętę ryba nie czuje początkowo żadnego oporu i może nawet trochę odpłynąć. Zacina się przeważnie sama. Rurka do naciągania na żyłkę wyposażona jest w małą agrafkę, na której można podwiesić ciężarek.
Im dłuższy jest falujący nad dnem trok z naciągniętą rurką, tym większa skuteczność zestawu. Długość całego przyponu ograniczona jest jednak długością wędki. Wielu wędkarzy morskich używa więc długich wędzisk (4,2 m) tylko po to, żeby móc wędkować z przyponem o długości 3,5 metra.
Wabiki
Na zestaw z rureczką umożliwiającą falowanie troka nad dnem nie radziłbym jednak łowić z kutra, gdyż splątanie się z żyłką sąsiada jest wtedy tylko kwestią czasu. Jeżeli dno obfituje w zaczepy, prąd morski jest silny, a na kutrze znajduje się komplet wędkarzy, radziłbym łowić na prosty zestaw paternoster. Na przykład w Cieśninie Kattegat, już przy średniej sile wiatru i rozkołysanym morzu, łowienie na zestaw z długim przyponem jest po prostu niemożliwe. Długie przypony nie zdają wtedy zupełnie egzaminu. W takich warunkach zestaw powinien być jak najprostszy. W przeciwnym wypadku będziecie przez cały czas rozplątywać żyłki z sąsiadem, podczas gdy pozostali koledzy będą ciągnąć jedną rybę za drugą.
Żółte i czerwone koraliki, a także maleńkie paletki wirówek na żyłce przyponowej, nie są jakimś tam wymysłem, ale bardzo skutecznymi wabi-kami prowokującymi dorsze, płastugowate i inne ryby do brań. Jeżeli po braniu okaże się, że zamiast kapitalnego turbota, holujemy małą, najeżoną kolcami 20-centymetrową rybkę, która także znakomita się na krewetkę, to po wyciągnięciu jej na pokład należy mieć się na baczności. Chwytamy ją tylko przez rękawiczkę, a haczyk uwalniamy długimi szczypczykami. Jad znajdujący się w kolcach ostrosza jest naprawdę trujący i niebezpieczny.
Tak to już jest podczas łowienia na przynęty naturalne: człowiek nigdy nie wie, jaką rybę za chwilę złowi…