Pstrągi przystępują do tarła w okresie zimowym. Nasz fotograf, Gianfranco, był świadkiem tego odwiecznego rytuału i nie omieszkał utrwalić go na zdjęciach.
Dla wielu zwierząt zima jest okresem długiego wypoczynku w wygodnych legowiskach, przykrytych grubą warstwą śniegu. Ale nie dla pstrągów tęczowych. Od listopada do maja, w rzekach, w których występuje ten gatunek ryb, weselne przyjęcia odbywają się jedno po drugim. Większość ryb łososiowatych odbywa bowiem tarło w miesiącach zimowych. Małżeńskiego łoża najbardziej spragnione są mleczaki, czyli samce. Bardzo typowe. Mleczaki bowiem pojawiają się w miejscu przyszłego tarła jako pierwsze i niecierpliwie czekają na przybycie „panienek”. Zazwyczaj w drugiej fali napływają ikrzyce i pozostałe mleczaki. Przybrane w godowe szaty samce natychmiast rozpoczynają zaloty, które trwają tak długo, aż ryby dobiorą się w pary. Samce, którym nie udało się znaleźć partnerki, mają jednak jeszcze pewną szansę, z której należy skwapliwie skorzystać, gdyż przed rozpoczęciem godów, na tarlisku pojawia się zawsze jeszcze kilka spóźnionych ikrzyć. Także bardzo typowe, tym razem dla pań.
Domowe prace jeszcze przed weselem
Samice przystępują do domowych prac jeszcze przed weselem. Ktoś przecież musi przygotować małżeńskie łoże. Energicznymi uderzeniami ogona, ikrzyce wykonują w żwirowym dnie przytulne gniazdka, zwane dołkami tarłowymi. Dołek tarłowy jest nie tylko miejscem składania ikry, później staje się także dziecięcym łóżeczkiem i przedszkolem. Mleczaki przyglądają się pracującym ikrzycom z wielką uwagą i „biorą namiary” na swoją przyszłą. Niezmiernie rzadko zdarza się, żeby samiec pomagał w wykonywaniu dołka tarłowego.
Zaraz po wykonaniu tej pracy, panny młode dają znać swym oblubieńcom, że mają już ochotę na rozpoczęcie godów. Wiadomość tę przesyłają, wydzielając do wody specjalną substancję zapachową. Mleczaki ochoczo ruszają do swoich partnerek, opływają je z obydwu stron i czule ocierają się o boki. Taka gra wstępna jest niezbędna, żeby samica zaczęła składać ikrę. Jedna ikrzy-ca potrafi złożyć od 1000 do 5000 sztuk ziarenek ikry (przeważnie porcjami do kilku dołków tarłowych). Do zapłodnienia dochodzi, w momencie gdy samiec poleje mleczem leżącą już na dnie ikrę. W chwilę potem ikra jest przysypywana żwirem. Ikrzyca zaczyna bowiem wykonywać kawałek dalej pod prąd nowy dołek tarłowy i przy okazji przykrywa zapłodnioną ikrę. Biorąc pod uwagę zaangażowanie ryb w grę miłosną, jest to bardzo racjonalne i ikra jest zawsze starannie przykryta.
Tarło pstrągów przypada zazwyczaj w okresie, w którym ryby te znajdują się pod ochroną. Uważam jednak, że okres ochronny tęczaków zaczyna się stanowczo zbyt późno. Oto przykład: jeżeli złowię tęczaka w połowie lutego, tuż przed tarłem, to nawet jeżeli wypuszczę go z powrotem do wody, ryba ta przeważnie nie przystępuje już do tarta. Mogę ją też zabrać do domu (prawie cieknącą) i nikt, w myśl obowiązujących przepisów, nie ma mi prawa powiedzieć nic złego. Jak na razie jedyną nadzieją jest etyka wędkarska, gdyż na szczęście wielu kolegów potrafi zrezygnować z łowienia pstrągów i innych gatunków ryb przed tarłem. Ryby łososiowate są pod pewnym względem bardzo podobne do ludzi. Zakochane – przestają zwracać uwagę na otaczającą je rzeczywistość. Pstrągi, łososie i trocie ciągnące na tarło, stają się tak nieostrożne, że dają się łapać nawet podbierakiem.
Niestety wiedzą o tym kłusownicy i naturalni wrogowie ryb. Trące się ryby są wyjątkowo łatwą zdobyczą. Takie już są prawa przyrody i ludzka bezwzględność, że narodziny wiążą się często ze śmiercią rodziców.